Hipotetyczna katastrofa kolejowa w Wałbrzychu

Z Enkol
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Katastrofa kolejowa w Wałbrzychu – domniemana katastrofa która miała miejsce 5 marca 1954 roku między 4:00 – 5:00 rano, na szlaku kolejowym pomiędzy Wałbrzych Główny a stacją Szybowice Wałbrzyskie w wałbrzyskiej dzielnicy Podgórze[1]. W wyniku zderzenia dwóch pociągów pasażerskich miało zginąć nawet 120 osób. O katastrofie informuje częściowo odtajniony raport Centralnej Agencji Wywiadowczej z r. 2002 na udostępniony w r. 2016[2]. Raport zawiera znikome informacje m.in. dotyczące liczby poszkodowanych osób, miasto, datę zdarzenia oraz informację, że doszło do sabotażu[3].

Przebieg[edytuj]

Według informacji odnalezionego przez wałbrzyskich dziennikarzy świadka katastrofa wydarzyła się na 80 km trasy kolejowej z Wrocławia do Jeleniej Góry między stacjami Wałbrzych Główny i Szybowice Wałbrzyskie. Miało dojść do zderzenia się dwóch pociągów pasażerskich, jednego z żołnierzami jadącymi z Lubawki, drugiego z Kamiennej Góry[1]. Pociąg z Lubawki, zatrzymał się przy nastawni przed semaforem, gdyż miał czerwone światło; drugi pociąg został skierowany na ten sam tor. W wyniku tego, pociąg z Kamiennej Góry wjechał w pociąg z żołnierzami z Lubawki. Winnym miał być parowóz manewrowy, który omyłkowo wjechał na zajęty tor. Z relacji świadka wynika, że w tym dniu, był zakaz wpuszczania pociągów na tym odcinku trasy. O wypadku nie informowała prasa[3]. W szybkim tempie uprzątnięto teren i przywrócono połączenie, a wypadkowi nadano etykietę „sabotażu”. Miał się również odbyć domniemany proces nastawniczego, w którym prokurator domagał się kary dożywocia[1].

Krytyka[edytuj]

Według krytyków agent CIA pomylił katastrofy. Do podobnego wypadku doszło kilka dni wcześniej, 24 lutego 1954 w Świebodzicach, w którym pociąg osobowy jadący z Warszawy do Jeleniej Góry zderzył się z jadącym z Wałbrzycha pociągiem towarowym. W wypadku zginęło prawdopodobnie ok. 10 osób. Błąd osoby, która przygotowała raport dla CIA, mógł wynikać z zainteresowania się zniszczonymi wagonami na stacji Wałbrzych Główny a następnie uzyskanymi niepełnymi informacjami od osób postronnych, o czym świadczy nieprecyzyjność raportu[2]. Poza tym krytycy powątpiewają, czy w ogóle możliwe było ukrycie tak wielkiej katastrofy[2].

13 września 2017 roku na portalu walbrzych.dlawas.info ukazał się artykuł zatytułowany CIA: 120 ofiar katastrofy kolejowej pod Wałbrzychem?. Po opublikowaniu artykułu zgłosił się świadek, który przedstawił znany mu przebieg wydarzeń. Według świadka nie przeprowadzono akcji ratunkowej, a ciała pochowano w rodzinnych stronach[1]. Osoby wiedzące cokolwiek o katastrofie kolejowej milczały.

27 września na stronie walbrzych.naszemiasto.pl ukazał się artykuł autorstwa Artura Szałkowskiego, w którym podważa on fakt zaistnienia tej katastrofy opierając się na informacjach dostarczonych przez emerytowanego kolejarza (poprosił o nieupublicznianie jego nazwiska), Romana Śwista - emerytowanego strażaka z Wałbrzycha oraz na analizie zachowanych w całości akt stanu cywilnego z tamtych czasów[4].

Przypisy

  1. 1,0 1,1 1,2 1,3 Wałbrzych: Katastrofa kolejowa w 1954 roku. Jest świadek!. W: Wałbrzych dla Was [on-line]. 29-09-2017. [dostęp 2017-09-27].
  2. 2,0 2,1 2,2 Artur Szałkowski: Wałbrzych: Zamieszanie wokół katastrofy kolejowej, której... nie było. W: Nasze Miasto Wałbrzych [on-line]. 27-09-2017. [dostęp 2017-09-27].
  3. 3,0 3,1 CIA: 120 ofiar katastrofy kolejowej pod Wałbrzychem?. W: Wałbrzych dla Was [on-line]. 13-09-2017. [dostęp 2017-09-27].
  4. Artur Szałkowski: Wałbrzych: Zamieszanie wokół katastrofy kolejowej, której... nie było. walbrzych.naszemiasto.pl, 27.09.2017. [dostęp 2017-10-03].

Linki zewnętrzne[edytuj]